Bracia Jarosław i Łukasz G. z Nielubi zostali skazani na kary więzienia. Odpowiadali za składowiska niebezpiecznych odpadów

W Sądzie Okręgowym w Legnicy zapadł wyrok w trwającej kilka lat sprawie dotyczącej nielegalnego składowiska niebezpiecznych odpadów w Jakubowie oraz Głogowie. Sąd podtrzymał w większości decyzje, które blisko rok temu zapadły w Sądzie Rejonowym w Głogowie.
Przed sądem stanęli m.in. bracia Jarosław i Łukasz G. z Nielubi.

Jarosław G. został uznany winnym siedmiu przestępstw przeciwko środowisku. Miał on kierować sprowadzaniem i gromadzeniem odpadów na prywatnej działce koło kopalnianego szybu w Jakubowie a także na drugiej przy ul. Południowej w Głogowie.
Decyzją sądu został skazany na 6 lat pozbawienia wolności. Jarosław G. musi zapłacić za każde przestępstwo nawiązki po 50 tys. zł na Fundusz Ochrony Środowiska oraz naprawić szkody. Oznacza to, że jest zobowiązany do przekazania:

• 46 tys. zł na rzecz KGHM Polska Miedź,
• 339 tys. zł gminie Radwanice,
• 296 tys. zł gminie miejskiej Głogów.

Mieszkaniec podgłogowskiej wsi ma też zakaz prowadzenia działalności gospodarczej związanej z gospodarką odpadami przez 10 lat.

Na karę więzienia sąd skazał także Łukasza G., brata głównego oskarżonego. Mężczyzna ma tarfić na rok za kratki.
Przed sądem stanęło także czterech innych mężczyzn, którzy były współpracownikami braci G. Trzech z nich sąd orzekł kary w zawieszeniu, a jedną uniewinnił.
Ogromny pożar składowiska w Jakubowie

Przypomnijmy: 24 lipca 2018 roku w znajdującym się obok Jakubowa nielegalnym składowisku odpadów chemicznych wybuchł pożar. Przez kilka dni walczyli z nim strażacy z całego regionu. W powietrze unosiły się kłęby trującego dymu. Z ogniem walczyło kilkadziesiąt jednostek straży.
W walce z żywiołem wspomagały strażaków samoloty gaśnicze. Dopiero po kilku dniach udało się ugasić płonące chemikalia.

Bracia G. zafundowali ekologiczną bombę także głogowianom. Na jedną z działek przy ulicy Południowej zwieźli tysiące ton niebezpiecznych odpadów zagrażających środowisku. Wciąż się tam znajdują. Teren jest monitorowany przez miasto, które od lat stara się pozyskać środki na jego uprzątnięcie.