Przypomnijmy, że dziecko na dwa tygodnie przed terminem przyszło na świat przez cesarskie cięcie. Taką decyzję podjęli lekarze, kiedy upojona alkoholem kobieta (miała 5 promili) została przywieziona na oddział ginekologiczny szpitala w Tomaszowie. Dziecko było bowiem w niebezpieczeństwie.
Zaraz po urodzeniu pijany noworodek (miał 4,6 promila) został przewieziony na oddział intensywnej terapii w Uniwersyteckim Szpitalu Klinicznym im. Konopnickiej w Łodzi. Matka po porodzie trafiła na OIOM w szpitalu w Tomaszowie. Musiała wytrzeźwieć. W czwartek kobieta czuła się już dobrze. - Jej zdrowiu i życiu nic nie zagraża - powiedział Wojciech Zawalski, dyrektor ds. medycznych Tomaszowskiego Centrum Zdrowia. - Kobieta jest w dobrej formie. Po zabiegu, jaki przeszła, będzie w naszym szpitalu przebywać co najmniej cztery - pięć dni.
Czytaj także:PIjana matka urodziła pijane dziecko w Tomaszowie [ZDJĘCIA]
Dyrektor Zawalski nie chciał zdradzić, jaka jest forma psychiczna młodej kobiety i czy słyszał z jej strony jakąś refleksję odnośnie tego, co się wydarzyło.
- Niestety, takich informacji udzielić nie mogę - powiedział dyrektor.
Tak szybko jak jego matka z łódzkiego szpitala nie wyjdzie z pewnością jej syn. Zaraz po urodzeniu dziecko miało 4,5 promila alkoholu we krwi. Chłopiec ważył zaledwie dwa kilogramy i dostał od lekarzy tylko dwa punkty w skali Apgar. Urodził się w 37. tygodniu ciąży.
Noworodek przebywa w Uniwersyteckim Szpitalu Klinicznym im. Konopnickiej w Łodzi. To tu znajduje się tzw. odwyk dla noworodków, na który trafiają dzieci matek, które piły alkohol w ciąży.
- Stan dziecka jest stabilny i raczej dobry. We krwi nie ma już alkoholu. Chłopiec w szpitalu zostanie jeszcze co najmniej tydzień - mówi prof. Andrzej Piotrowski z oddziału intensywnej terapii i anestezjologii w Szpitalu im. Konopnickiej.
Lekarze na razie nie potrafią ocenić, jakie szkody w centralnym układzie nerwowym dziecka wyrządził alkohol i czy noworodek będzie się rozwijał prawidłowo.
Tymczasem znanych jest coraz więcej faktów z życia dziewczyny. Jak się okazuje, mieszkała ona w domu jednorodzinnym z 22-letnim partnerem, ojcem dziecka, który jest znany tomaszowskiej policji. Od kilku miesięcy dziewczyna przebywała pod opieką Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej w Tomaszowie, gdzie pracownicy nie zauważyli, by działo się coś złego. Owszem, wiedzieli, że była w ciąży, ale była też pod opieką lekarza, przynosiła do ośrodka recepty typowe dla ciężarnych kobiet.
Do przesłuchania 24-latki w charakterze podejrzanej i przedstawienia zarzutu doszło w szpitalu w Tomaszowie, gdzie po porodzie przebywa kobieta.
- Po zapoznaniu się z całością zebranego materiału dowodowego i zasięgnięciu opinii specjalisty neonatologa prokurator zdecydował o przedstawieniu kobiecie zarzutu narażenia dziecka na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu - mówi Katarzyna Tomczyk, zastępca Prokuratora Rejonowego w Tomaszowie Mazowieckim.
Grozi jej za to do 5 lat więzienia. Prokuratura, zasłaniając się dobrem postępowania, nie ujawnia wyjaśnień kobiety ani czy przyznała się do zarzucanego czynu.
Protest w obronie Parku Śląskiego i drzew w Chorzowie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?